W Twoim czekaniu, w Twoim bólu, w Twojej rozpaczy, w Twoim małym końcu świata usłysz ciche Boże: JESTEM z Tobą ♡
Adwent jeszcze trwa, adwent czyli nasze oczekiwanie i może też przypomnienie, żeby pośród pędu i nieidealności dostrzec Jezusa.
Lubię adwent, lubię to zwolnienie adwentowe, lubię to skupienie i skoncentrowanie się jeszcze bardziej, jeszcze głębiej na Bogu. Lubię to oczekiwanie, te mijające dni, które nas zbliżają do Bożego Narodzenia.
Czy świat pozwala nam na adwent? Na taki piękny, spokojny, duchowo przeżyty adwent? W sumie to jest dobre pytanie, bo dziś niestety otacza nas ogromny konsumpcjonizm i niesamowity pęd życia, i tak sobie myślę, że świat nie pozwala czekać, świat nie pozwala na cierpliwość, świat nie pozwala na oczekiwanie… Wszystko tak gna naprzód, wszystko tak pędzi zapominając o chwili wytchnienia i zastanowienia. Świat daje tyle świecidełek i świątecznych „atrakcji”, że łatwo możemy zapomnieć o adwencie, o tym żeby siąść w tym czasie i dać sobie i Bogu więcej czasu i tak po prostu pobyć, poczuwać, pooczekiwać, dać sobie chwilę na refleksje.