A gdyby tak na święta Bożego Narodzenia życzyć innym Bożego Narodzenia? A gdyby tak pozwolić Mu się narodzić tak prawdziwie? Gdyby tak pozwolić Mu się narodzić w naszym sercu. Pozwolić Mu się narodzić by to narodzenie mogło przemienić wszystko.

A często Boże Narodzenie staje się dla nas tylko tradycją, tylko uszykowaniem pysznych potraw, spotkaniem się z bliskimi i to by było na tyle… A może w tym roku spróbuj przeżyć to bardziej osobiście? Bo ja wiem doskonale, że czasami się nie da, że czasami rzeczywistość wygląda inaczej niż nasze oczekiwania co do świętowania i nawet jeśli byśmy chcieli to się nie da… Więc skoro to jest maks jaki możesz otrzymać to chcę Cię dziś zaprosić byś pozwolił sobie na więcej, byś pozwolił sobie na piękne przeżycie tego w Twoim sercu. Nie wyrzucaj Jezusa z tych świątecznych dni, nie pozwól by cokolwiek zajęło Jego miejsce.

Ja wracam myślami do czasu sprzed 10 lat i wtedy mam wrażenie, że był w moim sercu taki pusty żłób, w którym nie wiem czemu, ale nie chciałam Jezusa. Stał pusty czekający żłóbek, który chciałam zapełnić czymś innym: przyjemnościami, pychą, atencją, może uznaniem znajomych, fajnym wyglądem… Co z tego wyszło? Wielki smutek.

18 grudnia 2014 poszłam do spowiedzi i wtedy jeszcze o tym nie wiedząc, ale zrobiłam miejsce w tym żłóbku dla Najważniejszego i pozwoliłam, by Jezus się w mym sercu narodził! Zamiast Go ciągle wyrzucać z serca, z życia, z codzienności pozwoliłam na prawdziwe Boże Narodzenie w moim życiu. Boże Narodzenie, którego do dziś zbieram owoce. 🥹

Przecież jeśli chcesz to też możesz… Jeśli chcesz On może pozmieniać tak wiele. Jedna spowiedź zmieniająca życie. Jedna spowiedź wystarczyła, by mimo wciąż obecnych problemów dziś żyć z nadzieją.

W niedzielę byłam na urodzinach i tak sobie pomyślałam: a co gdybyśmy poszli na te urodziny i świętowali, bawili się, śpiewali sto lat, kupili tort, ale to wszystko bez udziału solenizanta? Wiecie takie świętowanie kogoś urodzin bez niego samego. Dziwne nie? A tak często w Boże Narodzenie to robimy… Tak często wyrzucamy Jezusa i świętujemy po prostu bez Niego. Dlaczego? Dziś sam to przemyśl.